Pośród skruchy i pobożności i pokory serca posyłajcie każdego dnia Bogu wasze szczere wzdychania, waszą modlitwę myślną w oratorium, uważną modlitwę ustną w chórze… z wielką gorliwością. Bo jeśli w tym osłabniecie, zaniedbując świętą doktrynę, którą odnośnie tego wam zostawiam… wierzcie, że prędko staniecie się słabi we wszystkim. I tak zobaczcie jaki owoc może wam zrodzić osłabienie i letniość modlitwy. Z pewnością nie inny jak tylko niebezpieczeństwo śmierci w duszy. Gdyż ona zachowuje i strzeże wszystkich cnót i nimi rządzi i je utrzymuje zawsze świeże i zdrowe bez żadnego zepsucia. I dlatego, dzieci, niech przyjdzie co ma przyjść, pokora serca bez żadnego udawania niech idzie zawsze przed wami, a modlitwa pobożna i zwykła, codzienna o odpowiedniej porze z wielkim zapałem, niech zawsze będzie waszą towarzyszką, a za wami niech idzie pokorna i stanowiąca nawyk i dyskretna wstrzemięźliwość.
(Lope de Salazar y Salinas, Testamento de Fray Lope de Salinas, 16 [fragm.])