I znów — po trzymiesięcznym leżeniu w łóżku — zmartwychwstałam. Pan Jezus jest bardzo dobry. Miałam szczęście przyjmować Go do swego biednego i niegodnego serca przez cały czas swojej choroby trzy razy na tydzień. Krzyż stawał się lekki a cierpienie słodkie, gdy myślałam, że Jezus mnie nawiedzi i że będę miała wielką łaskę posiadać Go — Jego, który przychodzi cierpieć z cierpiącymi, płakać z płaczącymi. Gdzie znaleźć przyjaciela, który by umiał współcierpieć i jednocześnie osładzać nasze cierpienia jak Jezus?…
(Św. Bernadetta Soubirous [fragm.], ks. Francis Trochu)
Dodaj komentarz