Gdy przyjdzie Ci pokusa zbytniego zastanawiania się nad sobą, oddalaj ją zaraz modlitwą. Nie przypatruj się ranom Twej duszy, ale wołaj do Lekarza Niebieskiego, aby te rany uleczył: O mój Jezus miłosierdzia! O Jezu, bądź Wola Twoja! O Maryjo ratuj mnie! Na te króciuchne westchnienia, drogie dziecko, nie potrzeba wiele czasu, nie potrzeba żadnej wolnej chwili a używając ich często i skarżąc się w ten sposób przed P. Jezusem, dusza Twoja niezawodnie ulgi dozna i na dalsze dźwiganie krzyża posilona będzie. (…) Bądź spokojna i cierpliwa. Jeszcze trochę, jeszcze kilka chwilek, kilka dni bolesnych, a to wygnanie się skończy i przejdziemy wszyscy do tego miejsca, gdzie już boleści nie ma, gdzie P. Bóg wszelką łzę z oczu naszych otrze. Tymczasem, drogie dziecko, zasługujmy, walczmy, cierpmy i ufajmy, że nas nigdy nie opuści Jezus i Maryja Najświętsza.
(bł. Angela Truszkowska, List do siostry Marii Jadwigi, 23 VI 1862 [fragm.])