Jak bowiem nie jest możliwe równoczesne uczestniczenie w dwóch rzeczach całkowicie sobie przeciwstawnych, podobnie też ten, kto pozostaje w łączności z Jednym, nie może pędzić życia Mu przeciwnego, jeżeli oczywiście chce utrzymać trwały związek z Jednym; musi być niewzruszony i niezłomny wobec tego wszystkiego, co przeciwstawne Jedności.
Tego właśnie uczy w mistyczny sposób nasza tradycja symboliczna, która rozbierając, że tak powiem, katechumena z jego poprzedniego życia i uwalniając go od wszystkich życiowych pożądań, stawia go nagiego i bez obuwia, zwróconego twarzą na zachód, z rękami wyciągniętymi w górę w geście odrzucenia wszelkiego związku z ciemnościami zła, i każe mu dmuchnąć w celu przepędzenia dawnych, przyrodzonych i niegodnych Boskości dyspozycji, i wyrzec się w uroczystym akcie tego wszystkiego, co sprzeciwia się życiu o boskiej formie.
Takiego więc już zupełnie nieugiętego i nie dającego się pokonać obraca się teraz twarzą w kierunku wschodnim, dając mu do zrozumienia, że trwanie w boskiej Światłości i wznoszenie się do Niej jest możliwe w zupełnej czystości, przy pełnym wyrzeczeniu się zła. I teraz, gdy uzyskuje on pełne uczestnictwo w Jednym, przyjmuje się ze szczerą ufnością jego święte obietnice, że będzie się starał ze wszystkich swoich sił upodobnić do Jedności.